04 lipca 2011, 22:20
Jest sobota wieczorem a jestem na imprezie. Razem z przyjaciółkami rozglądam się na wszystkie strony. Czy może on się pojawi? Ale ona ciągle mi powtarzała - Nie rób sobie nadziei nie będzie go:( Poszłyśmy dalej cały czas myślałam o nim. Nagle w tłumie ujrzałam go. Przeszłam obok niego tak obojętnie, wyglądał zajebiście:).Przez kolejne pół godziny nudziłam się z Przyjaciółką nagle zadzwonił telefon. Zadzwonił znajomy ze szkoły żebyśmy przyszły w pewne miejsce. Poszłyśmy a tam był on. Było mi zimno a on mnie przytulił nagle poczułam jakby mój świat przestał istnieć liczyliśmy się tylko my. Całował mnie po policzku, trzymał mnie za rękę i tak spędziliśmy całą imprezę byłam najszczęśliwszą osobą na świecie:*